TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 08:36
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kolebka pierwszej i nowej ewangelizacji

NAZARET - KOLEBKA PIERWSZEJ

I NOWEJ EWANGELIZACJI

Nowa ewangelizacja będzie mogła być prowadzona tylko w odnowionej wierności wydarzeniom, które były u początków wiary. Otóż, korzenie Ewangelii głęboko wrastają w glebę Nazaretu, gdzie Słowo Boga stało się ciałem i chciało przebywać przez trzydzieści lat: długi czas ukrycia i dojrzewania, nieodzowne przygotowanie do trzech lat właściwej ewangelizacji. To właśnie w Nazarecie Jezus przeżył błogosławieństwa w codzienności życia Świętej Rodziny, zanim proklamował je na Górze.

Otóż, to, co uderza w opowiadaniach z dzieciństwa, to przede wszystkim życie Świętej Rodziny usunięte w cień, na obraz życia Świętego Józefa. Józef zaczyna od woli oddalenia się od swojej Narzeczonej: uznawszy dzieło Ducha Świętego w fakcie, że stała się Ona brzemienną, nie chciał wtrącać się w plany Opatrzności. Ten „człowiek sprawiedliwy” (Mt 1, 19) w pełni ma świadomość przepaści dzielącej stworzenie o swojego Stwórcy, zwłaszcza po tym, jak grzech pozbawił je łaski. Jednak, ta sama zbawcza bojaźń zaprowadzi go do bezwarunkowego posłuszeństwa Bogu, gdy Ten poprosi go, aby wziął swoją Małżonkę do siebie, i aby był stróżem Tajemnicy, która w Niej się spełnia. W ten sposób Józef staje się tym, któremu powierzono ochronę honoru Dziewicy i włączenie Jej Dziecka w ród Dawida, z którego miał się narodzić Mesjasz. W przeciwieństwie do misji Apostołów, którzy ogłaszali Chrystusa światu, posługą Józefa było ukrycie Go, aż do dnia Jego Boskiego objawienia się. Być może wyciągniemy jakąś lekcję z tego kontrastu. Zobaczmy więc, jak w szkole Świętego Józefa możemy poddać się odnowie w Duchu zbliżając się do Pełnej łaski.

 

Odnowione przyjęcie Ducha Świętego

Papież Paweł VI w swojej posynodalnej Adhortacji apostolskiej o ewangelizacji w świecie współczesnym Evangelii nuntiandi twierdził, że „Ewangelizacja nigdy nie będzie możliwa bez działania Ducha Świętego” (75). Stąd, również nowa ewangelizacja nie może być możliwa bez nowego wylania Ducha Świętego na Kościół. ,,Faktycznie, kontynuuje Paweł VI, to Duch Święty jest głównym działającym ewangelizacji”. „Jak w początkach Kościoła, tak i dzisiaj On działa w każdym głosicielu Ewangelii, jeśli tylko poddaje się Jego kierownictwu. On podsuwa mu słowa, jakie tylko On jeden może poddać, a równocześnie usposabia serca słuchaczy, aby otwarli się na przyjęcie Ewangelii i na głoszone królestwo. Techniczne środki ewangelizacji są dobre, ale choćby były absolutnie doskonałe, nie zastąpią cichego tchnienia Ducha. Również najlepsze przygotowanie głosiciela nie da wyniku bez Niego. I żadna wymowa nie zdoła poruszyć człowieka bez Jego tchnienia. Ponadto zdobycze socjologii czy psychologii, choć gruntowne, bez Niego okazują się daremne” (75).

 

Odnowiona lektura Słowa Bożego

Droga do nowej ewangelizacji koniecznie musi przechodzić przez odnowione podejście do Słowa Bożego, gdyż „wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy jest słowo Chrystusa” (Rz 10, 17), „przyjęte nie jako słowo ludzkie, ale jak to, czym jest naprawdę – jako słowo Boga, który działa w nas, wierzących” (1 Tes 2, 13). Benedykt XVI precyzuje w Verbum Domini: „Zasadniczym celem XII Zgromadzenia było „odnowienie wiary Kościoła w słowo Boże”, dlatego trzeba patrzeć na Tę, w której w sposób doskonały zaistniała wzajemność między słowem Bożym i wiarą, czyli na Maryję Dziewicę, która przez swoje „tak” wobec słowa Przymierza i swojego posłannictwa doskonale wypełnia Boże powołanie ludzkości” (27). Któż lepiej niż Święty Józef będzie mógł nam pomóc w kontemplacji i naśladowaniu Tej, która zawsze, bezwarunkowo była uległa Słowu Boga (por. Łk 1, 38), Tej, w której ludzkość osiągnęła swoje spełnienie dzięki doskonałej wierze posłusznej inicjatywom Bożym? Aby wejść w synowskie posłuszeństwo Słowu, trzeba abyśmy patrzyli na życie Maryi oczami Józefa; to zakłada przyjęcie nas przez głowę Świętej Rodziny do życia w bliskości Nazaretu. Nie wątpimy, że Święty Józef uczyni wszystko, aby nauczyć nas, jak dzielić z Niepokalaną nasze troski i nasze ciężary, w prostocie, tak jak to on sam przeżywał. Równocześnie, kontemplując Maryję, nauczymy się „zachowywać wszystkie wydarzenia naszego życia i rozważać je w naszym sercu” (Łk 2, 19), aby rozpoznać w nich, w świetle Pisma, słowo jakie Bóg do nas kieruje, i odpowiedzieć na nie z hojnością i bez ociągania: Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2, 19), umiała dostrzec „w wielkim planie Bożym głęboką myśl łączącą wydarzenia, czyny i rzeczy, pozornie ze sobą niepowiązane” (Verbum Domini, 87). Ta cierpliwa praca powiązania wydarzeń w świetle Ducha może dokonywać się tylko w ciszy. Otóż, tu Święty Józef może nas wiele nauczyć, dla naszego osobistego życia, ale również w perspektywie nowej ewangelizacji.

 

Milczenie Świętego Józefa

Arcybiskup Rino Fisichella podkreślał „potrzebę nowego języka”, aby „otworzyć więzienie języka, zwłaszcza religijnego”. Otóż język staje się więzieniem, gdy zamyka nas w ograniczonej wizji rzeczywistości, skoncentrowanej na poszukiwaniu błahej i ulotnej przyjemności, na usługach konsumpcyjnego społeczeństwa; krótko mówiąc, gdy jest redukcjonistyczny i nie pozwala mówić o tym, co daje sens życiu, a mianowicie: otwartość na Boga, źródło i cel wszystkiego, pragnienie nieśmiertelności, miłość miłosierna jako prawdziwa wolność i miejsce spełnienia osoby.

Motu Proprio Ubicumque et semper Benedykt XVI pisze: „Dosyć szybko zauważono, że kiedy człowiek chce być wyłącznym twórcą własnej natury i przeznaczenia, pozbawia się tego, co stanowi fundament wszystkich rzeczy, a w jego wnętrzu powstaje pustynia”.

Jeżeli w społeczeństwie panuje płytki język, to wszelka głębsza debata staje się sterylna. Trzeba wtedy koniecznie ciszy i zstąpienia do naszego serca, aby tam słuchać Słowa prawdy i życia. Bo to właśnie świadectwo przemienionego życia dodaje wagi Słowu proklamowanemu, a ta przemiana jest możliwa wtedy, gdy wchodzimy w ciszę, aby wystawić się z uległością na działanie Słowa stwórczego i odradzającego.

Tu znowu, Święty Józef, wielki milczący Ewangelii dzieciństwa, pozostaje dla nas niezrównanym wzorem. On całkowicie jest spojrzeniem, słuchaniem, dyspozycyjnością, przyjmowaniem podwójnej łaski płynącej z dwóch Źródeł, którym się poddaje: Niepokalanej, i Wcielonemu Słowu, z którymi był w zażyłości i wzajemnej ufności, „sługa dobry i wierny” (Mt 25, 23).

 

Odnowione przyjęcie Osoby Słowa Wcielonego

Otóż, jak to podkreśla z naciskiem Benedykt XVI wiara nie jest w pierwszym rzędzie akceptacją zawartości doktrynalnej, lecz owocem spotkania z Chrystusem, uznanym w świetle Ducha Świętego, jako Pan i Zbawiciel wszystkich. W swoim Motu Proprio pisał: „Jak stwierdziłem w mojej pierwszej encyklice Deus caritas est: «U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie» (n. 1). Analogicznie nie jest podstawą wszelkiej ewangelizacji ludzki projekt ekspansji, lecz rodzi ją pragnienie podzielenia się nieocenionym darem, jaki Bóg zechciał nam uczynić, dopuszczając nas do udziału w swoim życiu”. Tym, co specyficzne w chrześcijaństwie jest realizm odkupieńczego wcielenia Słowa Bożego: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy” (J 1,14).

Posługa Świętego Józefa w ekonomii wcielenia jest niezwykle ważna. Nie tylko było konieczne jego „tak”, aby Słowo, które stało się ciałem, mogło być wpisane w pokolenie Dawida, z którego miał pochodzić Mesjasz, ale to dzięki niemu, dzięki jego ojcostwu Druga Osoba Trójcy Świętej mogła w pełni ukonstytuować świadomość siebie w ludzkiej psychice.

Jak każdy ojciec podejmujący swoją posługę „położnika duszy”, Święty Józef był tym pierwszym „innym”, który pozwolił  Jezusowi jako dziecku zacząć wielką przygodę odkrywania inności i dialogu. To właśnie w odpowiedzi na wezwanie Józefa Słowo Boże mogło wypowiadać słowo w naszym ludzkim języku, i rozpocząć życie w odpowiedzialnej wolności. Święty Józef był, właściwie mówiąc, pierwszą innością, z którą skonfrontował się Jezus, a przez ten fakt, był on tym, który otworzył Jezusowi horyzont egzystencji jako otwarte pole spotkań, wymiany poglądów, gościnności i obdarowywania się.

Jeżeli żywa wiara koniecznie musi być zakorzeniona w „wydarzeniu spotkania” osobistego z Jezusem Chrystusem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem, to któż lepiej niż Święty Józef mógłby nas wprowadzić w tę wyjątkową relację,

on, który tyle czasu spędził w intymności z Synem Bożym, który stał się ciałem;

on, który znał wszystkie Jego wypowiedzi, Jego postawy, każde z Jego zachowań;

on, który nauczył się interpretowania Jego poglądów, Jego milczenia i Jego słów, Jego uśmiechów ale i Jego smutków;

on, który był Jego wychowawcą i osobą zaufaną;

on, który tak często przytulał swojego Syna, który czuwał nad Jego snem;

który odkrywał przed Nim przyrodę, ptaki, zwierzęta, kwiaty, drzewa, rośliny, gwiazdy, i tysiące cudów stworzenia;

on, który przekazał Jezusowi sztukę ciesielską, ucząc Go jak przeżywać każdą chwilę  jako uwielbienie Przedwiecznego;

on, który wtajemniczył w Pisma Słowo Wcielone, które przyszło je wypełnić;

on, który karmił chlebem ziemskim Tego, który był prawdziwym Chlebem z Nieba;

on, który wybawił Zbawiciela świata, wyrywając Go z rąk Heroda.

Naprawdę, któż lepiej od Świętego Józefa mógłby pomóc nam spotkać żyjącego Jezusa w sercu naszej codziennej egzystencji, nauczyć nas wchodzenia z Nim w dialog, wprowadzić nas do Jego wewnętrznego życia, abyśmy mogli stać się Jego „przyjaciółmi” (J 15, 15)?

Jeżeli nowa ewangelizacja zakłada najpierw „głębokie doświadczenie Boga” (Benedykt XVI, Motu Proprio Ubicumque et semper), jeżeli powinna ona opierać się na odnowionym dialogu z Wcielonym Słowem Bożym rozpoznanym w świetle Ducha Świętego, by móc je proklamować po tym przemieniającym spotkaniu, wtedy naprawdę Kościół ma czego uczyć się od  Świętego Józefa, Kościół na początku trzeciego tysiąclecia, który przygotowuje się do reewangelizacji naszych krajów starego chrześcijaństwa albo starzejącego się chrześcijaństwa.

O. Joseph Verlinde FSJ (fragmenty)

Tłumaczenie: ks. Andrzej Latoń

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!