TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 15:03
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Jak grom z nieba - Rok Miłosierdzia

Jak grom z nieba

 

Zanim przejdę do bohatera tej historii, muszę zacząć od początku. W lipcu 2015 roku uczestniczyłam jako wolontariusz w jednym z organizowanych w naszej diecezji wyjazdów wakacyjnych dla osób niepełnosprawnych.

Dzieci przyjechały tam razem ze swoimi rodzicami. Muszę tu szczerze przyznać, że choć wolontariat nie jest mi obcy i angażuje się w realizację różnych zadań, to lipcowy wyjazd był dla mnie wyzwaniem, proszę mnie dobrze zrozumieć, nie bałam się kontaktu z osobami niepełnosprawnymi, bałam się, czy dam sobie radę, żeby nikogo nie zawieść, bałam się kontaktu z mamą chłopca, którego miałam mieć pod swoją opieką. Moje obawy miały charakter organizacyjny, jak ja młoda dziewczyna i mama Szymona oraz Patryka borykająca się z gigantycznym rodzicielskim wyzwaniem porozumiemy się. Kiedy przeczytałam w „Opiekunie”, że jest możliwość podania pomocnej dłoni komuś, kto jej tak bardzo potrzebuje, to pomyślałam o rodzinie Szymona i Patryka. Tu muszę się uczciwie przyznać, że na myśleniu przez pewien czas się skończyło. Wiele myśli pojawiło się w głowie, „a daj sobie spokój, może mama chłopców byłaby zła…” i wiele innych myśli, którym się poddałam i odłożyłam tę sprawę na bok, dzisiaj wiem, że w pewnym sensie zaniedbując dobro. Dwa tygodnie temu skontaktowała się ze mną koleżanka i uwaga - temat chłopak

ów powrócił, w rozmowie telefonicznej zapytała, czy słyszałam o akcji w „Opiekunie”, bo ona pomyślała sobie, że może warto byłoby prosić o wsparcie dla synów pani Janiny, których poznała, bo również uczestniczyła w lipcowym wyjeździe. Trudno było mi się przyznać, że już dawno o tym myślałam. Pomyślałam: „Nie ma odwrotu, muszę działać!”

Nie chcę opowiadać szczegółów jednego wyjazdu wakacyjnego, jestem pewna, że to był bardzo owocny czas i cieszę się, że mogłam poznać panią Janinę, Szymona i Patryka. Jej postawa, otwartość, życzliwość, troska, opiekuńczość podejście do synów urzekło mnie na całej linii. 

Niepełnosprawność czy choroba dziecka spada najczęściej, jak grom z jasnego nieba. Nikt się jej nie spodziewał, nikt jej nie zakładał, a ona jest i teraz trzeba sobie z nią poradzić. To jedne z pierwszych słów, jakie usłyszałam od pani Janiny. Rodzina pani Janiny to dziewiątka dzieci, ale cztery starsze córki mają już swoje rodziny i dzieci. Piątka dzieci jest jeszcze niepełnoletnia, w tym dwóch chłopców - Szymon lat 13 i Patryk 10, którzy są autystyczni i potrzebują stałej opieki. Ich rodzeństwo uczy się w gimnazjum i szkole podstawowej. Pani Janina i jej mąż ledwo wiążą koniec z końcem, pani Janina nie pracuje, otrzymuje zasiłek z tytułu opieki nad chłopcami. Pan Norbert pracuje zawodowo, ale wynagrodzenie, które otrzymuje to kropla w morzu potrzeb. Dla rodziców najważniejsze jest to, żeby dzieciom niczego nie brakowało, najmniej myślą o sobie. Nie skarżą się na swój los, chociaż mieszkają bardzo skromnie, w domu, który nadaje się do remontu, strych jest pozarywany, brakuje w nim centralnego ogrzewania, pokoje dzieci również wymagają remontu. Kiedy ostatnim razem rozmawiałam z panią Janina, bo utrzymujemy kontakt telefoniczny, nie mogła poświęcić mi w rozmowie za dużo czasu, ponieważ coś stało się z piecem, w którym palą, cały budynek był zadymiony, wszystko szło do wewnątrz. Pani Janina często powtarza, że Patryk i Szymon wspominają często, jak się kapali na kolonii, gdzie byliśmy i nie chodzi o kąpiel w jeziorze, chłopcy przeżywali, że jest prysznic i kabina, bo w domu takich „luksusowych warunków nie mają”. Dlaczego postanowiłam przybliżyć historię tej rodziny? Bo z tego, co ich poznałam, rodzice sami nigdy nie poprosiliby o jakąś pomoc. Jak tylko mogą, starają się zapewnić chłopcom rehabilitację, logopedę, psychologa. Smutne jest to, że potrzebują pomocy specjalistycznej, której z różnych względów nie mają szans dostać. Najczęściej ich na to nie stać. Wiem jedno, warto tej rodzinie pomóc, wyciągnąć pomocną dłoń do Szymona i Patryka.

Tekst Magdalena


Chcesz pomóc/wesprzeć?

Wszystkich, którzy chcą pomóc Szymonowi i Patrykowi zachęcamy do wpłacania dowolnych kwot na nasze konto,
koniecznie w tytule przelewu z dopiskiem: POMOC DLA SZYMONA I PATRYKA

Dwutygodnik Diecezji Kaliskiej ,,Opiekun”
ul. Widok 80-82, 62-800 Kalisz
Bank Pekao SA. nr konta:

20 1240 1314 1111 0000 1822 4775

?

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!