TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 11:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Czy wiek to ilość lat?

Czy wiek to ilość lat? 

Mówi się, że starość się Panu Bogu nie udała. Nie jestem mądrzejsza od Niego, by oceniać jego wszelkie stworzenie. Widocznie chciał, żeby tak było. Może jesteśmy zbyt głupi albo zbyt próżni, by zauważyć i docenić istotę rzeczy?

Komercyjny świat jest światem bardzo wygodnym. Jeśli coś jest nie w pełni sprawne, to znaczy, że nie w pełni wartościowe. Chcemy się czegoś/kogoś takiego pozbyć…, ale dlaczego? Ze strachu, czy z braku odpowiedzialności?

Należę do grupy tych, którzy mają dziadków na wsi. Z bliska mogłam zobaczyć świnkę. Widziałam także na żywo krowę, a nie jak większość miejskich dzieci w telewizji lub na kartonie po mleku. Miałam podwójne szczęście, bo druga para dziadków mieszkała ze mną i rodzicami. Przez pewien czas ulegałam dziwnemu wrażeniu, że choć ja dorastam, dziadkowie się nie starzeją. Moje szkolne lata mijały, bywało różnie. Przyjaźnie, pierwsza miłość i sto innych dylematów. Dziadkowie podchodzili do tematu bardzo spokojnie. Szczególnie babcia nawiązując do babskiej solidarności i wzajemnego zrozumienia, powoli i łopatologicznie tłumaczyła, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej i że to wszystko kiedyś minie… Często słyszałam, że „jeszcze nie raz…” i „jeszcze nie jeden…”

Mimo doświadczenia i podeszłego wieku, ludzie w duszy nadal pozostają młodzi. Zawstydzają dwudziestolatków witalnością, chęcią aktywnego spędzania czasu i zapału. Ostatnio rozczuliła mnie pewna tramwajowa romantyczna historia…

Słonecznym czwartkowym popołudniem, w tramwaju numer 16, doszło do gwałtownego hamowania. Ludzie powpadali na siebie, jeden na drugiego. Doszło do zamieszania. Z przodu pojazdu pan w wieku około siedemdziesięciu lat, wpadł na starszą panią. Po chwili zaczął ją przepraszać:

- Ojej, proszę mi wybaczyć… tak wpadłem na panią, ale, ale… -

uśmiechnął się szczerze, oczy mu zaczęły błyszczeć – Pani jest taka ładna…

Rozmowa ich trwała tyle, co przejazd przez trzy przystanki. Starszy pan był przystojny, zadbany, biło od niego wewnętrzną pogodą ducha. Urok sympatycznej pasażerki zrobił na nim wrażenie i postanowił wdać się w głębszą konwersację:

- Jestem samotny. Moja żona kilka lat temu odeszła… na drugą stronę. Pani wygląda na sympatyczną osobę. Spotkajmy się jeszcze! Zostawię pani mój numer telefonu.

- Ale ja nie mam czym zapisać! – biedaczka zaczęła szperać nerwowo w torebce w poszukiwaniu czegoś do pisania.

Mężczyzna powtórzył kilka razy swój numer. Kobieta nadal przeszukiwała torebkę i z wielkim smutkiem zapewniała, że nie zapamięta ciągu cyfr, choćby powtórzył go kilkadziesiąt razy. Zauroczony pasażer wciąż go powtarzał i zbliżał się w stronę drzwi. Nagle tramwaj zatrzymał się na kolejnym z przystanków. Pani prowadząca tramwaj otworzyła drzwiczki od kabiny, z szerokim uśmiechem podała długopis seniorom. Ostatecznie mężczyzna napisał nowo poznanej uroczej pani swój numer telefonu na chusteczce. Wysiadł z tramwaju, nadal serdecznie się uśmiechając. Machali do siebie na pożegnanie… Jakby mieli ledwie dwadzieścia lat. Niczego się nie wstydzili, zrobili wszystko, by nie stracić kontaktu, by ich historia nie zakończyła się w tramwaju na jednym z przystanków. Pozostali pasażerowie byli wzruszeni. 

Piękni, silni i młodzi, zapominamy, że jesteśmy tacy tylko do czasu i że czas bardzo szybko mija. W ciele pomarszczonym, często schorowanym, można odnaleźć wiele mądrości, doświadczenia i skarbnicy dobrych rad. Czy w porę będziemy umieli to docenić?

Katarzyna Smolińska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!