TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 08:44
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Czas kolejnych prób - Ziemia Święta

Czas kolejnych prób

ziemia swieta

Korach zarzucił Mojżeszowi oszustwo. Twierdził, iż okłamał Izraelitów roztaczając przed nimi piękny obraz Ziemi Obiecanej, a tymczasem wyprowadził ich na bezdroża pustyni. Mówił, że Mojżesz był nie tylko oszustem, ale i człowiekiem żądnym władzy. Były to raniące słowa, które wzbudziły w Mojżeszu gniew.

Odczuwając go w swym sercu zwrócił się do Boga, aby Ten wziął jego sprawę w obronę. W obliczu niesprawiedliwości wyznawał przed Bogiem, iż nigdy nie przywłaszczył sobie cudzej własności ani nikomu nie wyrządził żadnej krzywdy. Powierzając się Bogu jednocześnie jeszcze raz wezwał Koracha, by ten wraz ze swymi zwolennikami stanął przed Namiotem Spotkania zabierając ofiarne kadzielnice. Tak postąpi także i on sam, jak i Aaron.

Bunt prowadzący do samounicestwienia
Tym razem Korach zgodził się. Naprzeciw Namiotu Spotkania zgromadziła się również cała społeczność Izraela. Wtedy Bóg nakazał Mojżeszowi i Aaronowi odsunąć się i zapowiedział, iż przejdzie pośród ludu by dokonać zagłady. Wobec tej zapowiedzi w sercu Mojżesza miejsce gniewu zajęło miłosierdzie. Nie zastąpiło ono poczucia sprawiedliwości, ale sprawiło, iż po raz kolejny wstawiał się za swymi rodakami. Tak, Korach zgrzeszył. Jednak czy z powodu grzechu jednego człowieka mają zginąć wszyscy? Słysząc te słowa Bóg nakazał usunięcie buntowników spośród zgromadzenia. Pozostali mieli bezwzględnie oddalić się od nich samych, ich namiotów i rzeczy. Gdy tak postąpili, ziemia pochłonęła Koracha, jego zwolenników i cały ich dobytek. To wydarzenie było nie tylko znakiem autentyczności misji Mojżesza, ale wskazywało również, iż bunt przeciw tym, których Bóg wybrał na przewodników, by prowadzili Jego lud po drogach zbawienia prowadzi do samounicestwienia. Przylgnięcie do Mojżesza, zaufanie jego słowom zaowocowało ocaleniem. Niemniej, gdyby Izrael poszedł za tymi, którzy sprzeciwiali się Mojżeszowi, a tym samym Bogu, znalazłby jedynie śmierć. Jednak mimo kolejnych doświadczeń lud Izraela był w dalszym ciągu skłonny do buntu i sprzeciwu. Dlatego Mojżesz ustanowił obrzęd przebłagania dla jego ocalenia. Jego znakiem był dym kadzielnicy, z którą stanął Aaron pomiędzy żywymi i umarłymi w chwili, gdy plaga zarazy dotknęła Hebrajczyków.  Na szali położył własne życie, by ratować swych braci. To, co uczynił stało się znakiem i zapowiedzą, dzieła, które wiele wieków później uczyni Chrystus, gdy ofiarą ze swego życia położy kres plagi grzechu niosącego śmierć pośród rodzaju ludzkiego.
Kolejne dni wyznaczały dalsze kilometry wędrówki. Dla Mojżesza przyniosły one pierwszy ból rozstania z bliskimi mu osobami. Pośród Pustyni Sin w Kadesz zmarła jego siostra Miriam. Tu zakończyło się życie tej, która towarzyszyła Mojżeszowi od chwili narodzin. To ona przyczyniła się do jego ocalenia. I nie chodziło tylko o życie, ale o jego związek z narodem Abrahama. I choć były chwile trudne, jak czas buntu i sprzeciwu, to jednak miłość braterska była większa niż one. Mojżesz musiał pogodzić się z tym, że nie był w stanie wprowadzić swej siostry do ziemi obietnic. Zdał się na taki bieg wydarzeń jaki został zaplanowany przez Boga. Nie mniej nie było to dla niego łatwe. I może dlatego słowa Pisma Świętego nie mówią nic o tym jak zareagował na śmierć swej siostry. W obliczu jego bólu pozostawiają nieme, jak gdyby tą ciszą chciały mu przynieść pocieszenie i ukojenie. Nie wiemy również, ile dni zostało Mojżeszowi na to, by opłakać zmarłą siostrę.

Kolejny bunt
Natomiast kolejne wydarzenia nie pozwoliły mu na rozpamiętywanie ran swej duszy. Izrael znów podniósł bunt przeciw niemu. I tym razem, tak jak poprzednio, chodziło o brak wody. Zapomnieli, co Bóg uczynił wcześniej pośród nich. A może śmierć Miriam wyzwoliła w nich skrywane lęki i obawy dotyczące własnego życia. Jeśli zmarła ona, siostra Mojżesza, to tym bardziej i ich może spotkać taki sam los. Wobec Mojżesza i Aarona stawiali zarzuty powtarzane jak wyuczony tekst: po co było opuszczać Egipt, dlaczego przyprowadzili ich na miejsce pozbawione wody i drzew. Ciągle mylili drogę, jaką przemierzali z miejscem, do którego mieli dojść. Byli niecierpliwi i pełni strachu. W tej sytuacji Mojżesz i Aaron jedyny ratunek widzieli w Bogu. Dlatego nic nie mówiąc obaj udali się przed Namiot Spotkania. I nie zawiedli się. Bóg wskazał sposób rozwiązania. Polecił, aby Mojżesz wziął laskę i uderzył nią w skałę. Wtedy wytrysną z niej wody i ocalone zostanie życia tak Izraelitów, jak i ich bydła.

Źródło wprost ze skały
Mojżesz zgromadził wraz Aaronem Izraelitów przed jedną ze skał znajdujących się na pustyni. Właściwie wszystko wydawało się proste. A może zbyt proste? Uderzyć laską w skałę, by wypłynęła z niej woda, tak jak to czasem czynią pasterze, by z porowatych skał wydobyć wodę znajdującą się w ich szczelinach. I tu stało się coś dziwnego. Mojżesz zamiast zrobić to, co polecił Bóg zaczął przemawiać. Postawił pytanie. Czy było skierowane do Izraela? Wydaje się, że tak. A może Mojżesz pytał samego siebie. Czy potrafimy wyprowadzić wodę ze skały? W tych słowach zdawało się brzmieć niedowierzanie, poczucie niepewności. Czyżby na silnej wierze Mojżesza kładł się cień śmierci Miriam, czy też nieustanny bunt Hebrajczyków zdających się przeczyć wszystkiemu czego do tej pory dokonał na polecenie Boga? Cokolwiek by nie mówić po raz pierwszy Mojżesz nie wspomniał o Bogu, o tym, iż to On da wodę swemu ludowi. W obliczu zagrożenia jakie przeżywał jego naród na pustyni i niewiary jaka gościła w ich sercach patrzył jedynie na swe własne siły. I może dlatego uderzył w skałę nie raz, ale uczynił to dwukrotnie, jak gdyby się bał, że to o czym mówi się nie spełni, jak gdyby od siły jego uderzenie, a nie od mocy słowa zależało ocalenie Izraela. Ale mimo rozterek Mojżesza Bóg dotrzymał danego słowa. Ze skały wypłynął strumień wody. I nie były to jakieś resztki pozostałe w jej szczelinach po ostatnich deszczach. Otworzyło się prawdziwe źródło ratujące życie. Jednocześnie Bóg w swej niezwykłej pokorze przychylił się do wcześniejszych słów Mojżesza. Z powodu grzechu jednego człowieka nie zgładzi całego ludu. Konsekwencje niewiary spadną jednak na  Mojżesza i Aarona. Mieli wobec ludu objawić chwałę Boga. Nie uczynili tego. Dlatego, choć będą towarzyszyli Izraelowi w jego wędrówce, to sami nie wejdą do ziemi obiecanej przez Boga potomkom Abrahama.

Tekst i zdjęcia ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!