TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Kwietnia 2024, 06:55
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? - ks. Piotr Bałoniak

Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?

Czwartym słowem Jezusa na krzyżu jest dramatyczny krzyk: „Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?” (Mk 15, 34; Mt 27, 46). Według relacji Marka i Mateusza są to jedyne słowa Jezusa wypowiedziane bezpośrednio przed śmiercią. Zdawać by się mogło, że są wyrazem pretensji do Boga. Stojącym pod krzyżem zdawało się, że zgodnie z ich prowokacyjnymi drwinami, są one prośbą do Eliasza o pomoc w zejściu z krzyża. Tymczasem Jezus nie modli się o zdjęcie z krzyża i uniknięcie śmierci, ale o odnalezienie obecności Ojca. Jego wołanie nie jest rozpaczliwym krzykiem przeciwko Bogu, ale przywoływaniem Tego, który Jest.
Wołanie Jezusa jest przede wszystkim modlitwą. Jezus modli się słowami Psalmu 22, rozpoczynającego się od słów: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”. Przed Jezusem tymi słowami modliły się całe pokolenia synów Izraela, którzy doświadczając zagrożenia, ucisku i drwiny ze strony nieprzyjaciół, wzywali interwencji Boga i pewni byli, że zostaną wybawieni. Psalm ten, mimo iż rozpoczyna się od słów zwątpienia, jest przede wszystkim pieśnią ufności człowieka, który nawet w największych trudnościach nie przestaje pokładać nadziei w Bogu i od Niego oczekuje zbawienia. Tak właśnie modlił się ukrzyżowany Jezus. Upokorzony, odrzucony i wzgardzony przez swój lud nie przestaje ufać Ojcu i w imię tej ufności gotowy jest stawić czoło największej ciemności i osamotnieniu. Żydzi mieli zwyczaj odmawiania Psalmu 22 przy umierających. Skoro nikt z obecnych pod krzyżem tego nie uczynił, wypowiada go więc sam umierający Jezus. Zapowiedziane w psalmie cierpienia i doświadczenia (przebodli moje ręce i nogi, moje szaty dzielą między siebie, los rzucają o moją suknię) wypełniają się w Ukrzyżowanym, potwierdzając, że On naprawdę jest Mesjaszem.
Wołanie Jezusa z krzyża jest z całą pewnością krzykiem samotności i oznacza, ze Jezus zbliżał się do śmierci w udręce ciała spowodowanej bólem ukrzyżowania i w udręce ducha, która spowodowana była poczuciem oddalenia od Boga. Krzyk samotności nie jest przywoływaniem interwencji wszechmocnego Boga - mściciela niewinnej krwi, ale jest przywoływaniem obecności Ojca. Odpowiedź ze strony Boga przychodzi nie jako ulga czy pocieszenie w cierpieniu, odpowiedź przychodzi w śmierci i jest zwycięstwem nad śmiercią i tym, co śmierć ze sobą przynosi - utratą życia i oddaleniem od Boga. Odpowiedź Boga jest zmartwychwstaniem, dlatego ostatni głośny krzyk Jezusa to jednocześnie krzyk porodu nowego stworzenia.
Śmierć opuszczonego Jezusa zapoczątkowuje całkowitą zmianę sytuacji, wyrażoną poprzez dwa widzialne znaki: rozdarcie zasłony świątyni (Mk 15, 38) i wyznanie wiary przez setnika (Mk 15, 39). Odpowiedź Boga jest nieoczekiwana i zaskakująca - Bóg stoi po stronie Tego, który wydawał się być opuszczonym przez Boga. On objawia swoja obecność tam, gdzie człowiek Go nie szuka albo gdzie ogłasza Jego nieobecność. Jezus - Boży Syn umierający w samotności i opuszczeniu, jest objawieniem obecności Boga we wszystkich, nawet najciemniejszych, momentach ludzkiej egzystencji. Samotność Chrystusa na krzyżu jest odpowiedzią Boga na ludzkie pytania o zło, cierpienie, śmierć, jest odpowiedzią na wszystkie ludzkie „dlaczego”, które nie mają odpowiedzi. Jest „tak” powiedzianym człowiekowi upadłemu, dalekiemu od Boga. Jest odpowiedzią, która nie usuwa cierpienia, nie tłumaczy go, ani nie usprawiedliwia, włącza je w tajemnicę życia Boga, w relację miłości pomiędzy Ojcem i Synem przeżytą na krzyżu. Odtąd każdy krzyk osamotnienia dotyka serca Boga i każde „dlaczego” w nim znajduje odpowiedź. Bóg nie głosi kazań, nie odpowiada słowem pouczenia czy pocieszenia. On po prostu jest tam, gdzie człowiek cierpi. Jest obok niego, jest z nim. Co więcej, Bóg również cierpi. To znaczy utożsamia się z każdym cierpiącym, solidarny z człowiekiem schodzi na dno jego bólu, samotności, aż po krawędź rozpaczy, aż po wołanie: „Boże mój, czemuś mnie opuścił?”. Dzięki temu człowiek może złączyć swój krzyż z krzyżem Chrystusa i z niego zaczerpnąć siłę i sens.

ks. Piotr Bałoniak

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!