TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 15:36
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Bł. Albert Marvelli (1918-1946)

Bł. Albert Marvelli (1918-1946)
Budowanie drogi zbliżającej człowieka do Boga jest zadaniem chrześcijańskiego powołania. Życie w obecności Bożej to nic innego niż dostrzeganie działania Ojca Przedwiecznego we wszystkim co nas otacza. To także otwieranie się na Jego miłość, która każe tak przekształcać świat, by sobie i innym ludziom otwierać perspektywę takiej rzeczywistości, w której nie panuje beznadziejność.
Człowiekiem, który „chodził w obecności Bożej” był Albert Marvelli beatyfikowany w 2004 roku przez Jana Pawła II. Ojciec Święty doceniał jego radykalizm ewangeliczny, który prowadził go do doskonałego naśladowania Chrystusa i do miłości bliźniego, a swe źródło miał w miłości Boga i godności człowieka powołanego do świętości. Urodził się on w Ferrarze. Jego rodzinę cechowała głęboka pobożność przejawiająca się w codziennej modlitwie i rozwiniętym życiu sakramentalnym, a także działalność charytatywna i społeczna. W wieku 12 lat, gdy rodzice przeprowadzili się do Rimini, Albert zapisał się do koła Akcji Katolickiej „Don Bosko”, które istniało przy salezjańskim oratorium w parafii Maryi Wspomożycielki. Był z nią związany do śmierci i jako osoba dorosła pracował w sekretariacie diecezjalnym oraz pełnił funkcję wiceprzewodniczącego i delegata regionalnego.
Wraz z dojrzewaniem wyróżniał się wśród swoich rówieśników sprawiedliwością, zdecydowaniem, wielkodusznością, czystością serca i poszanowaniem przyjaźni. Pobożność i całkowite zawierzenie się Bogu pociągały za sobą jego coraz pełniejszy rozwój duchowy, a pragnienie, by: „Być świętym apostołem, pracowitym, czystym, mocnym i pokornym sługą dusz”, z czasem uzewnętrzniło się w różnych formach jego aktywności wobec ludzi najbardziej potrzebujących.
W 1936 r. rozpoczął studia uniwersyteckie na Wydziale Inżynierii Mechanicznej w Bolonii i wstąpił do Federacji Włoskich Studentów Katolickich. Wtedy też, podążając ścieżką przyjaźni z Chrystusem, dzięki życiu sakramentalnemu i modlitwie, nabierał pewności, że życie duchowe nie może koncentrować się wyłącznie na życiu osobistym i nie może być ucieczką od świata i codziennych obowiązków. Doświadczenie miłości bliźniego, która jest owocem Miłości Boga, widział jako wypływające z serca miłosierdzie, stanowiące dla chrześcijan szkołą duchowej doskonałości i ewangelizacyjnego apostolstwa, których zadaniem jest koncentrowanie się na najistotniejszych wartościach życia i rozstrzyganie wielu problemów społecznych zgodnie z nauczaniem Chrystusa. Ukończenie przez niego studiów zbiegło się z wybuchem II wojny światowej. Jako inżynier mechanik pracował najpierw w kilku miastach włoskich, a następnie powołano go do wojska. Przebywał wtedy w Trieście i Treviso. Po pewnym czasie został zwolniony z armii i wrócił do Rimini, gdzie zajął się - podczas okupacji Włoch w 1943 roku - niesieniem pomocy rannym. Także wtedy zaangażował się w działalność charytatywną i odważnie pomagał ludziom wywożonym do obozów koncentracyjnych. Nie bacząc na ryzyko otwierał zapieczętowane wagony i wypuszczał więźniów na wolność, ze świadomością, że całe jego życie musi być manifestacją przeżywanej wiary i miłości Boga, który według jego słów: „przychodzi do mnie ze swym Ciałem i swą Duszą i przebóstwia całe moje ciało, moje myśli, czyny i słowa”.
Po zakończeniu wojny bardzo pragnął świadczyć o wierze w życiu publicznym i dlatego zaangażował się w działalność społeczno-polityczną, wstępując do partii Demokracji Chrześcijańskiej. W tym też czasie, z ramienia Rady Komitetu Wyzwolenia, założył we włoskiej prowincji Emilia-Romania chrześcijańską spółdzielnię budowlaną - jedyną niekomunistyczną w całych Włoszech - w której pracę znalazło wielu robotników. Podczas Mszy św. beatyfikacyjnej Jan Paweł II wskazał na jego świadectwo życia i zaznaczył, iż do misji laikatu we współczesnym świecie należy też ukazywanie, że: „Ewangelia jest aktualna, a wiara nie izoluje wierzącego od historii, lecz jeszcze bardziej go z nią wiąże”.

Ks. Slawomir Kęszka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!