A w rodzinie Nowaków?(21)

A w rodzinie Nowaków…(21)

Takich „Mikołajek” Ola i Maciek jeszcze nigdy nie przeżyli. Okazało się, że zdjęcia z wakacji wcale nie miały przypominać o wysłaniu kartek z życzeniami, choć te oczywiście wysłać trzeba. Dzieci nie mogły uwierzyć, że państwo Kłosek zaprosili rodzinę Nowaków na Sylwestra. Nic więc dziwnego, że odpowiedzią na tę wiadomość było głośne „Huraaa!”. Rodzice też się cieszyli, ale najbardziej ucieszyła się Ola.
- Mamo! Pogadamy z Magdą, powariujemy trochę - Ola była bardzo podekscytowana.
- Pewnie cieszysz się jeszcze z jednego powodu?
Rzeczywiście nie było dnia, by dziewczynka nie mówiła o Grzywusku. Myśl o spotkaniu z ulubionym koniem, którym w wakacje opiekowała się z Magdą, zawładnęła nią całkowicie.
- Wiesz Karolu - pani Nowak zwróciła się do męża. - Tak sobie myślę, czy dobrze zrobiliśmy, mówiąc dzieciom o tym wyjeździe tak wcześnie. Może trzeba było zaczekać do Wigilii. Teraz Olę nic innego nie interesuje. Martwię się, że bardziej czeka na Sylwestra niż na Boże Narodzenie.
- Nie martw się. Przecież oboje dobrze wiemy, że ten konik podbił jej serce. Pomyśl, gdyby dowiedziała się w Wigilię, jeszcze trudniej byłoby jej skupić się na tym co najważniejsze. Na Tym, który najważniejszy - poprawił się pan Nowak.
- Może masz rację - pani Nowak chciała wierzyć słowom męża.
Wkrótce miała się przekonać, że martwiła się niepotrzebnie. Ola, a wraz z nią i Maciek wrócili ze szkoły z wypiekami na twarzy.
- Co się stało? Dostaliście dobre stopnie? - dopytywał tata.
- Nie! - uśmiechnął się Maciek. - Proszę.
Chłopiec podał tacie jakąś kartkę. Pan Nowak założył okulary i zaczął czytać.
„Olej, mąka, paczka ryżu,
proszek, kasza i makaron.
Pomóż biednym przed Świętami,
Niech Cię Aniołowie chwalą!
O dzieciakach też pamiętaj.
Dołóż lalę, oddaj misia.
Pytasz kiedy? Już! Nie zwlekaj,
Choćby zaraz, teraz, dzisiaj!
Pomóż biednym przed Świętami,
Niech Cię Aniołowie chwalą!
Brawo! Pięknie! Dziękujemy.
Święta blisko, przecież wiesz...”
Kiedy pan Nowak skończył czytać, nie miał wątpliwości, że wariactwo Oli na punkcie Grzywuska nie odciągnie jej od tego, co można i warto w Adwencie zrobić.
- No widzisz Alicjo, martwiłaś się, a tu proszę! Taka akcja w szkole. Maciek powiedział, że w pomoc potrzebującym włącza się każda klasa. Trzeba będzie przygotować te produkty, a dzieci mogą spokojnie rozstać się z niektórymi zabawkami, grami, książkami…
- Bardzo się cieszę. I Roraty codziennie i w komplecie. Pamiętasz Olę rok temu?
Z gorączką i wysypką?
- Pamiętam.- odpowiedział jej mąż.
Wieczorem przeczytali wspólnie fragment książki. O koniach oczywiście. Ciekawe kto wpisał w kalendarz adwentowy takie właśnie zadanie?

Ewa Makowska